piątek, 1 lutego 2013

Zima - Wiosna, a sesja trwa


Naszedł ten szczególny, z przerażeniem wyczekiwany przez studentów okres - SESJA! Co prawda na moim uniwersytecie pracujemy w trybie sesji ciągłej (najprościej rzecz ujmując: egzamin mamy wtedy, kiedy kończy nam się przedmiot; tak na przykład anatomia kończy się po półtora roku i dopiero wtedy mamy egzamin z całości materiału), ale i tak styczeń oraz pierwsza połowa lutego ostro dają nam się we znaki. Dlatego dziś będzie bardzo krótka notka.

Chciałam się z Wami podzielić dwoma zdjęciami, które dzieli dosłownie tygodniowy odstęp czasowy. Zdjęcie po lewej zrobiłam 25. stycznia, natomiast po prawej dziś, czyli 1. lutego. W ciągu tygodnia z hałdów śniegu, których odgarnianie nadwyrężyło niejeden kręgosłup, została ledwie mała, brudna kupka. Nie powiem - o wiele bardziej lubię pogodę wiosenną niż zimowe mrozy, jednak tak ekspresowa zmiana temperatury może mieć opłakane skutki. Nie dość, że istnieje ryzyko podtopień, czy nawet powodzi, to jeszcze - jeśli znów pojawią się ujemne temperatury - rośliny, nie pokryte ochronną warstwą śniegu, po prostu zamarzną. A to oznacza wiosnę w kolorze brązu i żółci, zamiast soczystej zieleni i kolorowych kwiatów.

W odniesieniu do poprzedniego mojego posta (który możecie przeczytać TU): półtora tygodnia po jego opublikowaniu, strona internetowa popularnonaukowej gazety Wiedza i Życie zamieściła fragment artykułu "Molekuły miłości", w którym traktuje właśnie o chemicznej stronie tegoż zjawiska. Jeśli chcielibyście bardziej dogłębnie poznać ten temat, odsyłam do gazety (numer 02/2013) lub fragmentu na stronie (link w tytule artykułu).

Na koniec wszystkim studentom życzę zdanej sesji, a uczniom dobrych ocen semestralnych ;)

Wracam do anatomii...