poniedziałek, 1 kwietnia 2013

The Body Farm

Chyba nikogo nie dziwi, że jako studentkę medycyny bardzo interesuje mnie anatomia i fizjologia ludzkiego ciała. Właściwie wszystko, co tyczy się medycyny jest dla mnie tematem pasjonującym - nawet sama jej historia. W czasie świąt wreszcie znalazłam trochę wolnego, które wykorzystuję na czytanie zaległych książek, m. in. kontynuacji "Stulecia chirurgów" J. Thorwalda, czyli "Triumfu chirurgów". Polecam obie pozycje każdemu, niekoniecznie związanemu ze studiami na uniwersytecie medycznym, gdyż czyta się je naprawdę szybko i przyjemnie. Dają one wgląd w trudności, przez które musieli przebrnąć lekarze zanim doszliśmy do punktu, w którym operacje choćby wycięcia wyrostka robaczkowego sprowadza się już jedynie do miana "zabiegów".

Nie o tym jednak dzisiejszy post. Już kiedyś pisałam, że chciałabym, aby po śmierci moje ciało zostało przeznaczone na cele naukowe bądź, jeśli będzie to możliwe, aby zostały z niego pobrane tkanki i narządy do przeszczepu potrzebującym. Chciałabym Was zainteresować ciekawym zagadnieniem, w Polsce raczej mało popularnym, a mianowicie "Trupimi Farmami".

Nazwa "Trupia Farma" bibliofilom może kojarzyć się z książką Patricii Cornwell o tym właśnie tytule. Tak naprawdę odnosi się ona jednak do Ośrodka Antropologii Sądowej Uniwersytetu Tennessee założonego przez antropologa sądowego Billa Bassa. Co się tam dzieje i czemu ona służy? Po krótce: naukowcy z wyżej wymienionego Uniwersytetu obserwują rozkład ludzkiego ciała w różnych warunkach i pod wpływem zmiennych czynników. Dostają ciała zmarłych wolontariuszy, którzy za życia podpisali zgodę (czy raczej - wyrazili swoją wolę), iż chcą po śmierci trafić na tę właśnie Farmę i tym samym wspomóc Naukę. Następnie pracownicy układają zwłoki w różnych miejscach należących do ośrodka, po uprzednim stawieniu sobie pytania jak w takich warunkach przebiegnie ich rozkład. Codziennie wracają na miejsce, w którym przedmiot badawczy został umiejscowiony i robią mu zdjęcia oraz spisują poszczególne parametry.

Czemu to wszystko ma służyć? Przecież lekarzom, po śmierci pacjentów, wiedza na temat drogi rozkładu szczątków już niczemu nie służy.

Docelowa grupa zainteresowanych jednak istnieje. I nie są to tylko sami antropolodzy. Temat ten interesuje również kryminalistyków, bowiem daje możliwość wyobrażenia sobie, w jaki sposób, gdzie i kiedy zostało popełnione morderstwo. 


Zainteresowanych tym tematem odsyłam do książki Billa Bassa i Jona Jeffersona "Trupia Farma". Jak dzięki zmarłym naukowcy rozwiązują kryminalne zagadki. Polecam ją nie tylko medykom, antropologom, detektywom i samym kryminalistom ;) Fani kryminałów również znajdą w niej sporo interesujących spraw kryminalnych, co sprawia, iż książkę czyta się niemal jak jedno z dzieł Agathy Christie.

Jeśli komuś czytanie nie w smak, zamieszczam tu link do filmu dokumentalnego, który kiedyś pojawił się na kanale PLANETE, pokazujący od środka działanie Ośrodka Antropologii Sądowej Uniwersytetu Tennessee. Zanim jednak zaczniecie, ostrzegam - niektóre sceny mogą się wydawać drastyczne.

PS. A fanom seriali detektywistycznych polecam serial "Trupia Farma" produkcji BBC. Nawet nie wiecie, jak bardzo ubolewam z powodu faktu, iż powstało tylko 7 odcinków :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz